Galeria Pod Chmurką / Open Air Gallery

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Drewniana lalka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Drewniana lalka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 30 października 2012


Opowieść o sanitariuszce

Nocą... tuż przed pierwszym śnieżnym atakiem zimy, skromnie i cicho dołączyła do galerii moich drewnianych lalek.
Typ altruistki. Przedrze się przez każdą zaspę gotowa na najwyższe poświęcenia.W torebce termos z herbatą i babski rozum.
Jeśli tej zimy będzie wam źle na ciele i umyśle piszcie! Razem coś wymyślimy!


Wysokość figurki: 15 cm
Średnica figurki: 5 cm






















sobota, 29 września 2012

Opowieść o Placu Nowym, pięknej pogodzie i jutrzejszym dniu.

Nie mogłam się powstrzymać. Muszę pokazać kawałek swojego miasta, w którym żyję od 13 lat. Kocham Kazimierz za ludzki gwar! Dziś za jesienne słońce, a w piątek za chmury jak na flamandzkich obrazach. 

Czasami coś wyszperam na pchlim targu, wypiję kawę w Kolorach i wyjdę do ludzi z ilustracjami. 


Plac Nowy. Kwiaty, warzywa, starocie, ja, góral z serami, biżuteria, używane książki...













Alchemia, Kolory, Mechanoff, Królicze oczy, Finka, Singer... Cafe tu, cafe tam;)

A jutro słońca!

wtorek, 10 lipca 2012

Opowieść o dokarmianiu!

 1. Po pierwsze zapraszam na FB (ikonka Galerii Pod Chmurką po Waszej prawej), gdzie mała zabawa w karmienie ptaków dobrym słowem. Wystarczy coś miłego napisać pod postem na FB, aby mieć szansę na wylosowanie jednego z ptaszków. Zwycięzca wybiera kolor;)



Ptaki dokarmia rączka mojego synka;)
Idźmy dalej...

2. Forma ptaszków jest projeku Czarów z Drewna. Zauroczona zakupiłam kilka i długo zastanawiałam się jak je ozdobić.














3. Kilka szkiców z tramwaju. Zwykle nie czytam i nie rysuję w tramwaju. Choroba lokomocyjna mi na to nie pozwala. Nie wiem co się tego dnia stało... może pogoda, może kierowca co prowadził łagodniej niż zwykle, a może po prostu odpowiedni czas i miejsce.
Na początku miały być czarno - białe... ale zaraz potem wkradł się kolor!









4. Zwycięzca zabawy na FB wybierze sobie kolor. Ja najbardziej lubię jaskółkę... i już mam wobec niej pewien plan!












5. Jeszcze razem, w mojej pracowni, czyli nad kuchennym stołem. W sobotę zabieram je na Plac Nowy... na pchli targ, gdzie Galeria Pod Chmurką zagościła na stałe;)

Miłego dnia!!!






sobota, 23 czerwca 2012

Opowieść o tym, że razem łatwiej!

Jeśli się jest dziwolągiem, dobrze jest iść przez życie z innym dziwolągiem.

Mamy zatem lisa i kota za Baby przebranych, co pod osłoną nocy dają drugą szansę.






Kot z czerwoną rybką w wersji drewnianej i papierowej
















Lis z gęsią prezentuje się następująco.
















I wreszcie razem, bo razem łatwiej;)




Wysokość figurek: 15 cm

Dobrej niedzieli!
Opowieść o Gryczanym

Tak. Postanowiłam, że trzeci konik będzie biały, jak pola Gryki.

Powtarzam kolejny raz, że każde spotkanie z drugim człowiekiem jest inspiracją do dalszych działań. Kocham ja ludowość. Kocham twórców ludowych. Kocham zabobon z religią pomieszany.

Dostałam do przeczytania artykuł
PACIERZE SZCZYPAWKI autorstwa Jacka Olędzkiego. Helena Szczypawka - Ptaszyńska cudna rzeźbiarka mówi, że białych koni nie lubi...
 "Bo już one taką grykę mają na sobie (gryka w kulturze chłopskiej jest symbolem nędzy i niedostatku) W pańszczyźnianych czasach i później chłopi wypiekali chleb nie z żyta, lecz z gryki"

Odczarować chcę Helenie tę biel....

Dobrej nocy...

wtorek, 19 czerwca 2012

Opowieść o Karym

Przez gospodarstwo dziadka przewinęło się kilka koni. Najbardziej zapamiętałam "Gniadego". Był szeroki w kłębie. Miał krótkie nogi i ogon niemal do ziemi. Koń idealny. Do pracy w polu. Gniady był łagodnym staruszkiem. Wtedy dziadek kupił młodego "Karego". Szczupły o długich wierzgających bezładnie nogach. Wydawało mi się, że biega bokiem patrząc do tyłu. Nie w głowie mu była praca w polu. Dziadek bywał na niego zły. Złorzeczył mu półgębkiem. Ściągał lejce z całych sił. Papieros zwisał z kącika ust. Gniady i Kary w jednym zaprzęgu, byli wyjątkowo niekompatybilni. Gniadego lubiłam za łagodność. Karego polubiłam, bo był wariat. Słońce lubiło czarną sierść karego. Dziadek go kochał;)

Wymiary figurki:

wysokość 10cm
długość 23,5 cm
szerokość 2,5 cm

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Opowieść o genezie 

Na początek inspiracja 

1. Zdjęcie przedstawiające poręcz czerwonego krzesła wystającą zza stołu, zobaczyłam TU.

2. Zdjęcie objawiło mi konika. Narysowałam go i napisałam taką oto krótką opowieść:
"Złote jabłka jeszcze nie dojrzały. Spragniony konik zanurzył pysk w zimnej wodzie. Zamknął oczy, jak czynimy to kiedy nam coś wyjątkowo smakuje. Kiedy wrócił, opowiedział wszystkim o czarodziejskim strumieniu, w którym na próżno szukać odbicia.



3. Konik ewoluował zgodnie z teorią "mielenia tematu";)



















4. Minęły miesiące. Pomyślałam, że drewniany konik własnego projektu, to byłoby coś;)
Nakreśliłam projekt i posłałam do Czarów z Drewna.
Wiedziałam, czułam, że będzie cudnie;)







5. Przyjechały. Drżącą ręką rozprułam paczkę i po kolei wyjmowałam swoje cuda. Kolejne bazy do Bab Lal, ptaszki (projektu Czarów) i wreszcie...koniki. Zapachniało drzewem...












6. Tak oto powstał... mój pierwszy drewniany konik;)











7. Kiedy byłam całkiem mała... mieliśmy wodę z własnej, głębinowej studni. Na zewnątrz domu był kran przeznaczony do ogrodowego węża. Obok kranu wisiał obity blaszany kubek koloru czerwonego. Odkręcałam kurek . W kubku lodowata woda.  W wodzie odbite niebo. Na niebie smuga kondensacyjna. 



8. Ja i on. Mamy coś wspólnego. Kiedy pijemy zimną wodę... zamykamy oczy!

Dobrej nocy;)

czwartek, 10 maja 2012

Opowieść o tym że nie mam powodów do płaczu

Nie wiem jak ta gąska, co ją lis wykradł w przebraniu Baby z wioski... ale ja, choć pożegnałam swą Babę - Lalę, to się cieszę. Pojechała wróżyć z księżyca do Hanoweru.

Jak tylko przyjadą do mnie bazy pojawią się lale właśnie takie.

Oto projekt pierwszej;)

piątek, 23 marca 2012

WOODEN DOLLS!

I oto mam, mam swoje drewniane BabyLale!

Od początku.
Drewniane bazy do lalek są ogólnie dostępne. Chciałam jednak odrobinę je spersonalizować, żeby były podobne do tych, które rysuję i żeby nigdzie na świecie nie było podobnych.
Jakiś czas temu odkryłam cudowny blog:

http://czaryzdrewna.blogspot.com/

zobaczcie koniecznie. Dziewczyna, tak, DZIEWCZYNA wyczynia cuda, wycinając z drewna przecudne formy. Pomyślałam, że na pewno mnie zrozumie. Posłałam, nazwijmy to górnolotnie - projekt - karta w kratkę, 15 cm wysokości, 5 cm szerokości...

Przyjechały jakiś czas temu. Pachnące, brzozowe, a więc dające dobrą energię.
Są gotowe, do obejrzenia;)