Galeria Pod Chmurką / Open Air Gallery

piątek, 30 listopada 2012

Opwowieść o słońcu w twarz, żetonach i niebieskim ogórku.

Klasa pierwsza. Podłódzka podstawówka wysyła dzieci na wycieczkę do stolicy. 
Wieli parking. Nasz niebieski " ogórek" wśród pomarańczowych, kanciastych autokarów.
Lody na Starówce. Najpierw kolejka do małej budki po zielone żetony. Potem kolejka z żetonami w łapie po upragnione lody. Tyle czekania, a te kręcone, co je w niedzielę za pieniądze przeznaczone na tacę kupowałam, lepsze! Pałac Kultury. Strach przed wejściem do windy.
Pamiątkowe zdjęcie pod pomnikiem Nike.

Na zdjęciu mam wykrzywioną twarz, a na twarzy słoneczny blik.

Potem trzecia klasa liceum. Zachęta.
Potem już tylko Okęcie przy okazji wylotów.

A jutro...
Jutro Żoliborz. Fort Sokolnickiego.
Pchli Targ raz jeszcze!
Serdecznie zapraszam;)





sobota, 24 listopada 2012

Uwaga! Jest wydarzenie! Jest okazja!

Jutro Pchli Targ w Krakowie! Pod jednym dachem znajdziecie wiele cudnych projektów dla dzieci i zobaczycie, kto za tym wszystkim stoi. Stoję i ja! Jest okazja zamienić słowo;)
Widzimy się jutro?

Miejsce: Manggha
Start: 11.00
Szczegół TU


Za tydzień Warszawa...ale to będzie osobna historia połączona oczywiście z ilustracją;)



Opowieść o zupełnym przypadku.

Mam TAK. Mam TO.
Rządzi mną przypadek. Tak właśnie stało się rano.

Inspiracja
Przywiozłam z rodzinnego domu kilka książek z dzieciństwa.
Wśród "Opowieści z Wołoszy, Mołdawii i Siedmiogrodu" znalazłam bajędę "Miasto w gęstym lesie".
Bajęda jak bajęda, ale tytuł... inspirujący.

Zasiadłam dziś. Znalazłam szarą kopertę, w której olkuski szpital wypisy ludziom przysyła. Odcień lekko złoty. Idealny. 

Połowę lasu zdążyłam nakreślić i...taki mi się spodobał.
Z koperty z gazetowymi wycinankami wypadł wyraz " Budki", i tak oto los zrządził, że powstało ptasie miasto. 

Na skraju niedomalowanego lasu posadziłam lisa. Tak, to jest lis. Lis nie może uwierzyć, że w ptasim miasteczku, zagubionym w gęstym lesie, może być tak cicho...
Wymiary: 15x15
Oprawa: 20x20

czwartek, 22 listopada 2012

Opowieść o czekaniu

Wiatr zimny, zmrok zaraz zapadnie. Pod futerkiem, w sercach przeczucie... dziś śnieg zasypie dolinę. 
Ostatni piknik  tej jesieni. Obrus w kratę, ładna porcelana. Szalik otula szczelnie szyję. Tak czekać można. Byle razem! Byle do Trzech Króli! Byle do wiosny!








Wymiary: 15x15
Oprawa: 20x20

czwartek, 15 listopada 2012

Opowieść o kooperacjach...

Mój mały Kurka , mój pięciolatek... lubi rysować. Podgląda i korzysta z mamowych dobrodziejstw. Pisaczek skubnie, ołówek pożyczy, nad horyzontem się zastanowi. Jedna lekcja kreślenia dachów i oto mamy miasto, miasteczko... z jego dachami, kominami i oknami. Jestem w zachwycie. Lampa mi się podoba . Kominy mi się podobają. Uliczka skośnie biegnąca...

Nad chwiejnymi dachami zawiesiłam  dwa ptaki w typie męskim i żeńskim. Czy pomiędzy typami dojdzie do sprzeczki? Czy sprzeczka w kłótnię przerodzić się może? Czy jedno pytanie, może wywołać lawinę odpowiedzi bez przecinków? 

Tak!

Mam na to ochotę latam to tu to tam sukienka podoba mi się pasująca jest do nieba a tobie co do tego zawsze możesz zamieszkać na innym strychu w ciasnych butach lepiej mi się lata latam za miasto gdzie powietrze lżejsze a drzewa zatrzymują na oddech!

wtorek, 13 listopada 2012

Opowieść o zimowych powinnościach!

Zimowo. W ilustracjach powraca mój ulubiony motyw ptasiej budki.

Mały jelonek pozbierał wszystkie leśne domki i wybrał się na pobliski pagórek, żeby pokazać okolicę.

Poświątecznie zwińmy flagi, a na ich miejsce wywieśmy słoninę;)






Wymiary: 13x13
Oprawa:20x20

poniedziałek, 12 listopada 2012

Opowieść o starej kartce.

Podczas ostatniego pobytu na podłódzkiej wsi, zajrzałam do politurowanej szafy wystawionej do ponurej szopy. Kiedyś odbijała  mój cały świat. W niej obejrzałam film "Tragedia Posejdona". 
Biedna, ledwie się trzyma na zbyt cienkich nóżkach.  Na półkach książki i zeszyty z podstawówki. Pozyskałam kilka pożółkłych kartek w kratkę. We wczorajsze, niedzielne popołudnie, na kolanie, narysować ptaka i serdecznie Was pozdrowić! 
H O U G H!

sobota, 3 listopada 2012

Słowo na niedzielę!

 Z każdym dniem, biuro za kuchennym  winklem się rozrasta. Parapet zapełniony. Choć z uporem maniaka porządki urządzam, to i tak czuję, jak wyznaczona mi przestrzeń niebezpiecznie się kurczy.
Kiedy komponuję, wycinanki z gazet muszą być na widoku. Pomiędzy pierwszym a ostatnim łykiem porannej kawy, chaos zostaje opanowany. Słowo staje się łaskawe. Porcja słownych kolaży przed Wami;)

Królowa targu! Królowa jest tylko jedna! Pani "Z"! Niestety stłukła lusterko.














Lubię, kiedy przesyłki opatrzone są słowami, które nie kłamią!















Jesień przyszła szybko. Szybko odeszła. Na jej miejsce, jeszcze poza kalendarzem niespodziewanie wskoczyła zima, ze swym zimowym czasem, mrokiem i długimi wieczorami. Tym ostatnim się nie martwię. Lubię pracować wieczorami, a już najbardziej nocą!










Słów kilka o tym, co trzeba zrobić, żeby się udało... Jeśli tydzień nie wystarczy, trzymać dłużej! Jak długo? Do skutku!













Porcja porannego napoju i kobieca prasa. Kto lubi?












Mój natychmiastowy odzew na pogodowy szał. Kolaż miał stać się słowotwórczym konkursem na FB, ale zabawa nie chwyciła. Konkurs odwołany. Stop. Zimy nie potrafię odwołać. Stop.














Mijająca jesień była dla mnie niezwykle pracowita. Nie tylko twórczo. Niektórzy czekali na kilka moich słów pół roku! Dziękuję za cierpliwość! Dziękuję! I choć czasem mam wątpliwości, czy to co zrobiłam się spodoba, to wołam do Was zza kuchennego stołu hop, hop! Zaglądam do Was, podziwiam Waszą pracę i choć nie zostawiam zbyt wielu komentarzy to jestem!
Uściski!