Opowieść o tym, że czas ucieka mi!
Drugi tydzień ferii. Siedzimy sobie w oknie zadowoleni z naszej wspólnej pracy. Ładnie sobie mój sześciolatek rozplanował dwa wieżowce co płaczą. Buźka uśmiechnięta zyskała dzień. Druga krzyczy w noc gęstą od bieli. Ja chcę ilustrację zachować, sześciolatek chce sprzedać. Ma parcie na pieniądz. Zbiera na makietę świadom w pełni, że brakuje mu jeszcze kilku tysięcy.
Trzy dni z kolegą.
Zbudowali sobie makietę z dostępnych materiałów. Na chwilę zapomnieli ile to kasy będą potrzebować. Przemeblowali pokój. Ogłosili na szybach, że będzie dyskoteka, bo sześciolatki kochają disko.
Włoskie,
polskie
i zagraniczne - jak mowią!
Potem nastał wieczór! Przyszła koleżanka. Pięć lat. Zakochała się podczas dyskoteki. Uwiła chłopcom gniazdko do spania. Ciociu pomogę, Ciociu odkurzę te szpary w materacu, bo w nich piasek znad morza jeszcze siedzi. Ciociu co jeszcze mogę? Tak sama z siebie. One. Te córki są z innej planety. I to jest cudowne!
Przyjaciele się czasem kłócą. Potem jeden wyciąga rękę, a drugi nie chce. Potem ten co nie chciał chce, a ten co chciał właśnie się rozmyślił. Jakoś to szybko u nich się zmienia. Nie to co u dorosłych. Fochy i mucha w nosie najprościej z zazdrości. Błagam. Nie dorośnijcie nigdy!!!
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podgórze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podgórze. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 10 lutego 2014
piątek, 18 października 2013
Opowieść o tym, że nie cegła dom tworzy, a ludzie...
Dom w którym się wychowałam jest mały. Nie miałam w nim swojego miejsca, nie licząc chwil, kiedy mama nakrywała kocem stół i pozwalała mi pod nim mieszkać do wieczora.
Latarka dyndała na szyi.
Cały mój wewnętrzny świat utkał dom, którego nie lubię.
Noszę go jedynie w głowie, nie w sercu.
Zimny, mały dom!
Kiedy dostałam drewniane klocki - domki, zastanawiałam się jak je pomalować.
Postawiłam na prostotę:
biel
czerń
błękit
Domki wycięte z drewna znalezionego nad Bałtykiem, musiały pozyskać odrobinę słońca...
i proste symbole.
Domy narysowane przez mojego sześciolatka, wypełnione po mojemu, stały się nową ilustracją.
Za nami przeprowadzka. Cieszymy się. To my dom tworzymy gdziekolwiek będziemy... byle razem!
Mieszkamy ładnie i wrastamy w miejsce;)
Codzienna droga do szkoły i pracy...
Niech się wali cały świat...
Lubię wracać do domu...
Subskrybuj:
Posty (Atom)