Galeria Pod Chmurką / Open Air Gallery

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kraków. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kraków. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 10 lutego 2014

Opowieść o tym, że czas ucieka mi!

Drugi tydzień ferii. Siedzimy sobie w oknie zadowoleni z naszej wspólnej pracy. Ładnie sobie mój sześciolatek rozplanował dwa wieżowce co płaczą. Buźka uśmiechnięta zyskała dzień. Druga krzyczy w noc gęstą od bieli. Ja chcę ilustrację zachować, sześciolatek chce sprzedać. Ma parcie na pieniądz. Zbiera na makietę świadom w pełni, że brakuje mu jeszcze kilku tysięcy.
Trzy dni z kolegą.
Zbudowali sobie makietę z dostępnych materiałów. Na chwilę zapomnieli ile to kasy będą potrzebować. Przemeblowali pokój. Ogłosili na szybach, że będzie dyskoteka, bo sześciolatki kochają disko.
Włoskie,
polskie
i zagraniczne - jak mowią!

Potem nastał wieczór! Przyszła koleżanka. Pięć lat. Zakochała się podczas dyskoteki. Uwiła chłopcom gniazdko do spania. Ciociu pomogę, Ciociu odkurzę te szpary w materacu, bo w nich piasek znad morza jeszcze siedzi. Ciociu co jeszcze mogę? Tak sama z siebie. One. Te córki są z innej planety. I to jest cudowne!
Przyjaciele się czasem kłócą. Potem jeden wyciąga rękę, a drugi nie chce. Potem ten co nie chciał chce, a ten co chciał właśnie się rozmyślił. Jakoś to szybko u nich się zmienia. Nie to co u dorosłych. Fochy i mucha w nosie najprościej z zazdrości. Błagam. Nie dorośnijcie nigdy!!!

piątek, 26 kwietnia 2013

Opowieść o walce z kogutami.

Koguci ślad, o którym wspomniałam dwa posty wcześniej, wyrył się nie tylko na moim czole. Leży mi na sercu.
Mielę więc temat jak mogę i sama siebie inspiruję, bo ten projekt stał się głównym motywem szyldu, który w poniedziałkowy poranek, zawieszony został nad wejściem do pracowni.


Wersja king size!
Pomieszanie walki z kogutem i Chmurnika, który też mi na sercu siadł;)











Wraz z rozkwitem wiosny, brązowe ościeża zyskały ponadczasową biel!

Białe jest piękne. Widać mnie z Szerokiej!


Teraz do rzeczy! Jest pretekst do spotkania;)

W związku ze słońcem i powieszonym szyldem, wszystkich zainteresowanych łykiem taniego wina, zapraszam na oficjalne otwarcie "Galerii pod Chmurką"! WIDZIMY SIĘ!

Start: 

SOBOTA
18.00;)

wtorek, 12 marca 2013

Opowieść o czterech kątach

Mam ja. Zapraszam na małe podglądactwo. Zdjęcia mało udane, bo zima słońcem nie rozpieszcza... 

Widoki uliczne. Tuż pod oknem parkomat. Zamierzam niebawem wywiesić karteczkę: nie rozmieniam dyszek;)






Pozyskałam małe radyjko. Słucham sobie i uwierzyć nie mogę, że mrozy wracają...













Mrozów się boję. Piec w kolorze obfitego brązu ni ziębi, ni grzeje. Nie mogę się z nim zaprzyjaźnić. W związku z nim obmyśliłam konkurs, który ogłoszę na fejsbukowym profilu Chmurki ;)
Zaglądać!









Kto przypina rower do kraty okna, ten wie, że na wystawie jestem ja i moje szpeje....















i że mam  mam czarne, drewniane chmurki, w pakiecie z kredą!

Zaglądać i się uśmiechać!












Kolaże, które tak lubię wieczorami komponować mieszkają już ze mną. Powiesiłam je tak, żeby wychodzącym nie chciało się wychodzić!












Na dobry start dostałam maleńką laurkę. Serce z rakietami i "bykiem";)














Przyniosłam sobie kilka albumów i ksiąg uczonych. Te pierwsze mnie inspirują, te drugie mnie demaskują;)













Kredowy szał. Póki co "hello jo - jo" w wersji king size! 
Drzewo przytargałam z cudownie rodzinnego spaceru po dolince Kobylańskiej.











Na drzewie zawisły dziś wisiory od Solo Kolektyw.
Oto pierwsza kooperacja. Piękne misy, broszki i wisiory już na półkach;)
I od razu raźniej....









Uściski wielkie!!!










piątek, 8 lutego 2013

Opowieść o zwrotach akcji!

To był dobry tydzień. Spotkanie. Ona woli białą zawsze. On pija czarną popołudniami. Są różni że aż strach, a jednak potrafią się dogadać.
Zwrot w akcji poczyniony! 








Potem spadł śnieg i zrobiło się pięknie. Wytrzeszczałam oczy czekając na piątek. 
Zawsze czekam na piątek, bo wiem, że całą sobotę spędzę na Kazimierzu.






Już jutro Chmurka zamieszka w Starej Zajezdni na ul. Wawrzyńca 12. Kazimierz!
Zapraszam na targi! Link do wydarzenia T U

Będzie wielu wspaniałych wystawców i J A!

Widzimy się?

sobota, 5 stycznia 2013

Opowieść o dniu.

Dzisiaj był taki dzień: wstałam, pomyślałam, że chciałbym napić się herbaty z termosu. Taka herbata smakuje inaczej. Napełniłam więc termos wrzątkiem. Herbata krótko parzona. Dwie łyżeczki cukru, choć nie słodzę, odkąd nabawiłam się zatrucia pokarmowego, po zjedzeniu jeżyn, które przy drodze w małym lasku rosły. A tą drogą jeździłam nad rzekę Grabię. Kąpać się. Ręcznik przypinałam do bagażnika. I jadła ze mną 


te jeżyny  koleżanka, od której pożyczałam książkę o demonach ludowych. Jej nic nie było, a ja podrażniłam wyrostek i przeszłam na dietę bez cukru. Wtedy umarła moja prababka z podłódzkiej wsi. Stypa. Politurowana szafa odbijająca światło pełnego lata. Zgięta w pół jadłam kiszone ogórki. Smakowały tak, że pamiętam do dziś...
Ponury to dzień. Kupiłam kawę w Kolorach. Poprosiłam o podwójne ciasteczko. Częstuję nimi moich ulubionych handlarzy starociami.

Wszyscy łasi na ciasteczka. Wszyscy mają cukrzycę.
Żółtą głową na chwilę ożywiłam dzień. Uwolniłam Zająca! Potem spadł śnieg z deszczem, a potem... a potem pod Chmurkę przyszła pewna Francuzka  Zapytała czy to historia o koniu trojańskim. Ja jej, że tak, że syn narysował fabrykę, a ja potem konia. Konia z drzwiami. Potem opowiedziałam mu tę ciekawą historię i konia rycerzami wypełniłam... a ona, że ta ilustracja jest dla niej. Tylko dla niej... bo ona ma na imię: 
H E L E N A;)

wtorek, 18 grudnia 2012


 Opowieść o uwalnianiu

Zauważyłam, że blog i FB żyją własnym życiem. Przybliżam zatem czytelnikom bloga proces uwalniania rysunków, które wycięte z pierwszych szkiców - zamysłów, zamieszkały w specjalnej teczce. Postanowiłam je uwolnić. Zostawiam, przyklejam, opieram o kazimierski odrapany mur. Lookarna - Chmurka ucieszy się, jeśli ktoś zwolni kroku, uśmiechnie się, zrobi zdjęcie.

Baba - Lala, Babylala - pierwsza... przyklejona na Cafe 7, co to dziś już nie istnieje...

Niebieski kot, zostawiony na Mostowej!














Kawa po turecku na Miodowej!















Kot, dachowiec taki zwykły. Pokraczny. Zostawiony na dachu. Miodowa!













Kolejna Baba - Lala. Najbardziej znane podwórko na krakowskim Kazimierzu. Długo wisiała. Sprawdzałam;)












To samo podwórko. Staruszka na mnie nakrzyczała. Wyzwała od najgorszych, bo pod oknami się plączę. Złodziejką nie będąc pstryknęłam fotę, porzuciłam i uciekłam na Józefa;)











Padało. To był najlepszy moment, żeby uwolnić łódkę!














Pasiastej świni bałam się uwolnić na Kazimierzu. Pozostał Rynek i jego filigranowe kolaski;)












Złoty chłopiec w promieniach zachodzącego słońca. Widok na Szeroką to dobry widok!











Ostatnia sobota. Dobry dzień. Mokry dzień. Zimowy dzień. Poranne światło jak popołudniowe.











Kochani! Dobrej nocy!

wtorek, 11 grudnia 2012

Opowieść o czerwonej głowie!

Mam czerwoną głowę! Od września jestem wielozadaniowa w dzień. Pracuję nocami. Noc jest twórcza, nocą wszyscy śpią, nikt mnie nie woła.
Mam zaległości w czytaniu, wystawach, chodzeniu bez większego celu po Krakowie, kontaktach towarzyskich i zaglądaniu na Wasze cudne blogi!
Wzięłam udział w warszawskim Pchlim Targu. Wzięłam udział w krakowskich Targach Dizajnu. 


Długo zastanawiałam się, czy to miejsca dla dziewczyny z Kazimierza. Nie żałuję. Było wspaniale! Utwierdziłam się w przekonaniu, że trzeba robić swoje, żeby nie zgubić się w tłumie takich samych rzeczy: szarych ubranek dla dzieci, kocyków i pluszaków z takich samych tkanin, takich samych kształtów. Jednocześnie chylę czoła przed każdą twórczą myślą, nowym konceptem, człowiekiem, który potrafi zrobić coś swojego!
Moja czerwona głowa podpowiada mi jedno! Rób swoje, bądź twórcza, słuchaj starych gazet;)


Czerwone głowy! Szykuje się mielenie tematu! Mam już następne. Jednak ponurość dnia, mało światła powodują mierność fotografii.


Czekam na słońce!


Słońca!
Biegnę do codziennych obowiązków;) Pa!








Wymiary: 15x15
Oprawa: 20x20

sobota, 29 września 2012

Opowieść o Placu Nowym, pięknej pogodzie i jutrzejszym dniu.

Nie mogłam się powstrzymać. Muszę pokazać kawałek swojego miasta, w którym żyję od 13 lat. Kocham Kazimierz za ludzki gwar! Dziś za jesienne słońce, a w piątek za chmury jak na flamandzkich obrazach. 

Czasami coś wyszperam na pchlim targu, wypiję kawę w Kolorach i wyjdę do ludzi z ilustracjami. 


Plac Nowy. Kwiaty, warzywa, starocie, ja, góral z serami, biżuteria, używane książki...













Alchemia, Kolory, Mechanoff, Królicze oczy, Finka, Singer... Cafe tu, cafe tam;)

A jutro słońca!