Galeria Pod Chmurką / Open Air Gallery

poniedziałek, 21 października 2013

Opowieść o tym, że sąsiad to ważna sprawa.

Na wsi sąsiad jest jak rodzina. Na wesela się zaprasza, potem na chrzty kolejne. Nie pójść na pogrzeb sąsiada to grzech i na sponiewieranie ludzkie narazić się można.

Ten z prawej, to mnie kiedyś w amoku pijackim pomylił z własną córką. Wrzasnął do ucha: Agniecha do domu!!! Ptaki spłoszone krzykiem brata usiadły zaraz na drzewach, bo ja krzyczeć nie mogłam!
Koc, co płaszcz rycerski udawał, opadł na mech. 
Nadgarstek uwolniony przez mamę jednym policzkiem celnie wymierzonym. 
Wrócona pamięć wygnała na chwilę obłęd z oczu. 
Głos w gardle uwięziony wydostał się teraz i raz jeszcze ptaki spłoszył.

Ten z lewej pomagał dziadkom przy sianokosach. Tak po sąsiedzku, za wódki kieliszek.
Wtoczył raz jeden wóz z sianem do stodoły dziadkowej tak, że głową o gwóźdź wystający z belki zawadził. W sianie skoszonym maki wyrosły, a już więcej na nie nie wlazłam. Bliznę na głowie oglądać musiałam za każdym razem, kiedy nas odwiedzał. 

Ten trzeci, z przeciwka, miał dziwne perfumy i psa, który ujadał zajadle do nocy późnej. Kiedy drewniany płot z desek zastąpiła fikuśna brama  okazało się, że pies jest mniejszy niż szpary w nowym ogrodzeniu. Pies zyskał wolność, a ja bałam się wracać bez kija do domu.

Wymiary: 15x15
Oprawa: 20x20
Cena 100 PLN






piątek, 18 października 2013


Opowieść o tym, że nie cegła dom tworzy, a ludzie...

Dom w którym się wychowałam jest mały. Nie miałam w nim swojego miejsca, nie licząc chwil, kiedy mama nakrywała kocem stół i pozwalała mi pod nim mieszkać do wieczora.
Latarka dyndała na szyi.

Cały mój wewnętrzny świat utkał dom, którego nie lubię.
Noszę go jedynie w głowie, nie w sercu.

Zimny, mały dom!





Kiedy dostałam drewniane klocki - domki, zastanawiałam się jak je pomalować.

Postawiłam na prostotę:
biel
czerń
błękit






























Domki wycięte z drewna znalezionego nad Bałtykiem, musiały pozyskać odrobinę słońca...










i proste symbole.












Domy narysowane przez mojego sześciolatka, wypełnione po mojemu, stały się nową ilustracją.











Za nami przeprowadzka. Cieszymy się. To my dom tworzymy gdziekolwiek będziemy... byle razem!
































Mieszkamy ładnie i wrastamy w miejsce;)

































Codzienna droga do szkoły i pracy...


Niech się wali cały świat...

Lubię wracać do domu...