Galeria Pod Chmurką / Open Air Gallery

wtorek, 30 października 2012


Opowieść o sanitariuszce

Nocą... tuż przed pierwszym śnieżnym atakiem zimy, skromnie i cicho dołączyła do galerii moich drewnianych lalek.
Typ altruistki. Przedrze się przez każdą zaspę gotowa na najwyższe poświęcenia.W torebce termos z herbatą i babski rozum.
Jeśli tej zimy będzie wam źle na ciele i umyśle piszcie! Razem coś wymyślimy!


Wysokość figurki: 15 cm
Średnica figurki: 5 cm






















piątek, 19 października 2012

Opowieść o zgubionych słowach!

To straszne.
Zgubiłam.
Zgubiłam kilka starych słów.
Zgubiłam zdanie opisujące tę ilustrację...

Może porwał je wiatr, może wsunęłam je zbyt głęboko miedzy strony książki, może się znajdzie, może przepadło na zawsze. Tyle pytań...
A niedźwiedź zadał jedno tylko pytanie:

"Czemu to ryby dziś nie śpiewają"




Wymiary: 13x13
Oprawa: 20x20

niedziela, 14 października 2012

Opowieść o sercu.

Co niedźwiedź ma w sercu?
Tego nie wiem.
Wiem za to, co ma za pazuchą!

Miłego niedzielnego wieczoru;)











Wymiary: 15x15
Oprawa: 20x20

poniedziałek, 8 października 2012

Opowieść o Anipsieanikocie

Nie piękny, pokraczny, nie pies i nie wydra. Cienkie łapki, długi ryjek. Nie pies i nie kot... Po prostu Anipiesanikot.










Narysowany, wycięty, przyklejony. Nie wiem czy nowa przestrzeń Anipsuanikotu się podoba. Ja nic o nim nie wiem!














Wymiary: 15x15
Oprawa: 20x20

czwartek, 4 października 2012

Bajki o gołębiach

Nie przepadam za gołębiami.

Zamykam oczy. 
Stacja PKP w małej mieścinie. Ceglany zapuszczony budynek. Majowy żar z nieba Po raz kolejny przedłużyła się lekcja polskiego. Następny pociąg do oddalonej o 30 km podłódzkiej wsi, za 1,5 h. Kończę lekturę siedząc na zielonej ławce. W tle męczący mnie gołębi dźwięk.
Zamykam oczy mocniej. 
Jestem młodsza. Przyjechałam do tej samej mieściny. Wsiadam w autobus. Mama podaje mi pudrową, miętową pastylkę, żebym lepiej zniosła podróż gruchotem. Skwar. Na podwórku u dziadków nuda. Piszcząca huśtawka, stukot obcasów dziadka i gołębie.
Otwieram oczy.
Kraków. Pierwsze wynajęta samodzielnie kawalerka. Wiosna. Na balkonie gołąb z młodym. Znoszę gruchanie. Jeszcze zimno, nie otwieram szeroko okien. Czekam miłosiernie, aż młode nauczą się latać. Cieplej. Otwieram balkon. Niemiłosiernie śmierdzi. Nie wytrzymuję. Nie czekam, aż młode nauczy się latać. Wynoszę ptaka. Sprzątam kupy.

Wtorek.
Otwieram spontanicznie Chmurkę, na trzy godziny. Rysuję gołębie. Potem idę na kawę. Przy kawie olśnienie. Źle mi wydano rano resztę. Brakuje 5 dyszek. Analiza kto i kiedy. Wiem. Myślę - trudno. Ja nie zbiednieję, ona się nie wzbogaci. Nie odkręcę tego. Odpuszczam. Dopijam kawę. Idę do bankomatu. Pod bankomatem znajduję 5 dyszek. Wirtualny gołąb narobił mi na wirtualny kołnierz. w Krakowie mówi się, że to przynosi szczęście!

Szczęścia! Buziaki!