Opowieść o tym, że czas ucieka mi!
Drugi tydzień ferii. Siedzimy sobie w oknie zadowoleni z naszej wspólnej pracy. Ładnie sobie mój sześciolatek rozplanował dwa wieżowce co płaczą. Buźka uśmiechnięta zyskała dzień. Druga krzyczy w noc gęstą od bieli. Ja chcę ilustrację zachować, sześciolatek chce sprzedać. Ma parcie na pieniądz. Zbiera na makietę świadom w pełni, że brakuje mu jeszcze kilku tysięcy.
Trzy dni z kolegą.
Zbudowali sobie makietę z dostępnych materiałów. Na chwilę zapomnieli ile to kasy będą potrzebować. Przemeblowali pokój. Ogłosili na szybach, że będzie dyskoteka, bo sześciolatki kochają disko.
Włoskie,
polskie
i zagraniczne - jak mowią!
Potem nastał wieczór! Przyszła koleżanka. Pięć lat. Zakochała się podczas dyskoteki. Uwiła chłopcom gniazdko do spania. Ciociu pomogę, Ciociu odkurzę te szpary w materacu, bo w nich piasek znad morza jeszcze siedzi. Ciociu co jeszcze mogę? Tak sama z siebie. One. Te córki są z innej planety. I to jest cudowne!
Przyjaciele się czasem kłócą. Potem jeden wyciąga rękę, a drugi nie chce. Potem ten co nie chciał chce, a ten co chciał właśnie się rozmyślił. Jakoś to szybko u nich się zmienia. Nie to co u dorosłych. Fochy i mucha w nosie najprościej z zazdrości. Błagam. Nie dorośnijcie nigdy!!!
Kocham te wszystkie posty! I ostatnie zdjecie, na tak! :) xxx
OdpowiedzUsuńNiech nie sprzedaje tego cudnego dzieła! Nieznana ciotka z Będzina wesprze jakoś skarbonkę, która pęcznieć będzie wiekami, by było na zakup makiety :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle pięknie wyrywasz z codzienności, Reniu!
<3!
Ucieka czas, ale za to jak ciekawie i jak pięknie.
OdpowiedzUsuńps. za trzy tygodnie wpadnę w odwiedziny do Ciebie :)
Tak... najpierw sie chce jak najszybciej dorosnac zeby móc caly dzien robic co sie chce (haha) a potem znowu sie chce byc malym zeby caly dzien (no moze prawie caly) móc robic co sie chce :)
OdpowiedzUsuńA ciekawosc mnie zzera jakaz to makieta?
mahadewi
extra :)
OdpowiedzUsuń