Opowieść o walce z kogutami.
Koguci ślad, o którym wspomniałam dwa posty wcześniej, wyrył się nie tylko na moim czole. Leży mi na sercu.
Mielę więc temat jak mogę i sama siebie inspiruję, bo ten projekt stał się głównym motywem szyldu, który w poniedziałkowy poranek, zawieszony został nad wejściem do pracowni.
Wersja king size!
Pomieszanie walki z kogutem i Chmurnika, który też mi na sercu siadł;)
Wraz z rozkwitem wiosny, brązowe ościeża zyskały ponadczasową biel!
Białe jest piękne. Widać mnie z Szerokiej!
Teraz do rzeczy! Jest pretekst do spotkania;)
W związku ze słońcem i powieszonym szyldem, wszystkich zainteresowanych łykiem taniego wina, zapraszam na oficjalne otwarcie "Galerii pod Chmurką"! WIDZIMY SIĘ!
Start:
SOBOTA
18.00;)
Wychylę za chmurkowe powodzenie kielich Schwarzwaldzkiego wina w Czarnym Lesie...i żałuję bardzo, że nie mogę tam być i widzieć! Ukochy!
OdpowiedzUsuńOj gdyby było to ciut bliżej napewno skorzystałabym z zaproszenia :) Chmurkowa atmosfera udzieliła sie i mi... dlatego w mojej pracowni szyją się teraz wesołe mobilo - chmurki ;)
OdpowiedzUsuńWinszuję powodzenia :)
Jaka szkoda, że mnie tam nie będzie...ale kiedyś na pewno odwiedzę Twoje magiczne miejsce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczęta;)
OdpowiedzUsuń