Opowieść o Karym
Przez gospodarstwo dziadka przewinęło się kilka koni. Najbardziej zapamiętałam "Gniadego". Był szeroki w kłębie. Miał krótkie nogi i ogon niemal do ziemi. Koń idealny. Do pracy w polu. Gniady był łagodnym staruszkiem. Wtedy dziadek kupił młodego "Karego". Szczupły o długich wierzgających bezładnie nogach. Wydawało mi się, że biega bokiem patrząc do tyłu. Nie w głowie mu była praca w polu. Dziadek bywał na niego zły. Złorzeczył mu półgębkiem. Ściągał lejce z całych sił. Papieros zwisał z kącika ust. Gniady i Kary w jednym zaprzęgu, byli wyjątkowo niekompatybilni. Gniadego lubiłam za łagodność. Karego polubiłam, bo był wariat. Słońce lubiło czarną sierść karego. Dziadek go kochał;)
Wymiary figurki:
wysokość 10cm
długość 23,5 cm
szerokość 2,5 cm
A wystarczyło zobaczeć krzesło:)
OdpowiedzUsuńKonik przepiękny taki w Twoim stylu! Uwielbiam Twoje opowieści, miłego dnia!
Wystarczyło krzesło zobaczyć;) i dalej się rozglądam;) Dobrej nocki!
Usuń:) lubię! A dziadek to też z polotem ;)
OdpowiedzUsuńDziadek mój... ach!
Usuń