Galeria Pod Chmurką / Open Air Gallery

piątek, 22 listopada 2013


Opowieść o tym, co kryją drzewa...



























Przed każdym wejściem na klatkę schodową zielona ławka, za blokiem ogródki działkowe. W powietrzu zapach podkładów kolejowych, w nocy pisk hamującego pociągu. Nic dziwnego, że kiedy przyjechała mnie odwiedzić w Krakowie, nie mogła w nocy spać.

Olsza, ceglany, nijaki dom. Przed domem ogród, wtedy jeszcze zadbany, bo żyła Maria, z którą rozmawiałam tylko raz. Umarła niedługo po tym, jak się wprowadziłyśmy. Ogród zarósł. Ładnie zarósł.
Do domu prowadzi wydeptana ścieżka. Tuż przed drzwiami wielkie drzewo. Dobrze, że drzwi otwierają się do środka. Na progu pełno igliwia.
Rankiem ptaki śpiewają najgłośniej. Nic dziwnego, że ona nie mogła spać…

Mariusz.
Uśmiecham się na wspomnienie, kiedy zobaczyłam go pierwszy raz. Wielki, łysy, w koszuli z obciętymi rękawami, popijający drinka przez słomkę. Oceniam, że słomka jest starsza niż ja.
Tato Mariusza produkował abażury. Kiedy urodził się Mariusz, ze szczęścia posadził drzewo, a Mariusz pozyskał brata.
Latem Mariusz popijając swojego drinka lubi się o niego opierać mówiąc, że nigdy go nie zetnie. Po śmierci Marii, z dawnym światem łączy go już tylko drzewo i kartka, którą znalazł podczas remontu w mieszkaniu Marii.
Pokazał mi ją. Zwykła karta z zeszytu. Po kratkach wytyczony prostokąt określający granicę działki. Ręka człowieka, który zrobił wszystkie abażury pałętające się po domu, nakreśliła krzyż w miejscu, gdzie rośnie drzewo.

Piękna noc, prawie ranek. Ptaki śpiewają jak szalone. Wracam z knajpianej pracy. W ręku nagryziony serek pleśniowy.
Już przy furtce ściszone męskie głosy.
Pod drzewem wielki dół. Mariusz i jego kolega szukają skarbu.
Następnej nocy Mariusz i jego dwóch kolegów kopią dalej. Boję się, że drzewo się przewróci.
Południem wyglądam przez okno. Koledzy kopią, a Mariusz patrzy. Odpuścił ojcu… i drzewu.
Jak coś znajdą, wskazał drinkiem kolegów, to ich.

Pół roku temu spotkałam kolegę, któremu Mariusz wynajmował pokój na dole.
Wiem już.
Mariusz zapił się alkoholem niewiadomego pochodzenia.

Drzewo rośnie i kryje w sobie skarb…


11 komentarzy:

  1. Piękna historia :)
    Piękna ilustracja :)
    UŚciski z Łodzi, od fanki, co ostatnio odwiedziła CIę w Galeryjce :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz. Napisz książkę, opowiadanie, nowelę... koniecznie wykonaj ilustracje.
    Wszystko cacy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za dobre słowo!
      Będzie tak! Już sobie obiecałam!

      Usuń
  3. Ze uwielbiam twoje rysunki to juz pisalam, nie bede sie za kazdym razem powtarzac ;)
    Ale tym razem dodaje WIEEELKI SZACUN za cierpliwosc i wytrwalosc - ile czasu zajelo ci rysowanie tego tła?????!!!!!! Ja bym chyba pękła zanim bym doszla do polowy!!!!
    Pozdrowiam serdecznie!
    mahadewi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;)Nie wiem ile czasu... może raczej ile kaw wychłeptanych;)

      Usuń
  4. Look, a może Ty byś to pospisywała i wysłała do Stasiuka, co?
    Wydałby jak nic.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja lubię zmieniać wymiar, świat, czasoprzestrzeń, perspektywy, gdy się spotykamy na cyber- dobranockę! Dziękuję, Reniu! Pięknie i z zadumą- czekam na wersję papierową WSZYSTKICH Esejów, Wpisów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś też już wieczór;) Dobranoc;)
      Papier kusi!

      Usuń
    2. zacytuję RUMI'ego: "Pozwól, by cicho wabił cię silny urok tego, co najbardziej KOCHASZ" : )
      Wszystkiego pięknego, Reniu!
      a.

      Usuń