Galeria Pod Chmurką / Open Air Gallery

sobota, 18 sierpnia 2012

Opowieść o żółtych wakacjach nad Bałtykiem

Nie było mnie dwa tygodnie.
Dwa tygodnie wczasów pracowniczych, należą się bowiem każdemu. Prawie żółty namiot i spontanicznie znalezione pole namiotowe na końcu Polski. Piaski. Cudna wioska. Dwa spożywcze, dwa zieleniaki, jedna restauracja, jedna smażalnia, jeden kościół, jeden plac zabaw.
Kilka szpejów spakowanych do żółtej teczki... nożyczki, klej, stare gazety...

Plaża długa i czasami pusta.













Pierwszego dnia Bałtyk gładki jak jezioro. Potem wiatr... czasem deszcz... potem znów słońce i wiatr...















Wreszcie dochodzi do zakupu parawanu. Zakup parawanu nie może być pochopny. Deseń ważny i metraż ważny. W końcu wybieramy najlepszy z proponowanych - beżowy... och jak ja nie lubię beżowego... następnego dnia patrzę na niego łaskawszym wzrokiem i stwierdzam, że jest k a r m e l o w y! Widok znad karmelowego parawanu...






Mój dzielny boj i żółta boja;)















Pole namiotowe. Prawie żółty namiot. Przestrzeń, cisza, dziczyzna! Instruktaż: nie zostawiaj jedzenia w namiocie, wyrzucaj śmieci, śpij spokojnie, klaszcz głośno jeśli usłyszysz chrząkanie.










Lubię Bałtyk za zapach!

Dobranoc;)

9 komentarzy:

  1. ja też za zapach właśnie! Za tydzień pojedziemy i się nawąchamy :D

    OdpowiedzUsuń
  2. superzaśnie ::)

    te dziki to takie biwakowe ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziczyzna wszędzie, o każdej porze dnia, różnej wielkości i płci;)

      Usuń
  3. Wspaniały karmelowy parawan i rewelacyjne dziki. Uwielbiam od pierwszego spotkania w Helu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idea parawanizmu przestała być obca;) Hel jakże inny... ale cudny...;)

      Usuń
  4. cudna ta mini łódeczka,dmuchnij w żagielek chętnie wpadnę na dzień ,dwa -ale bez dziczyzny proszę :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Mini łódeczka... nauczyłam się ją robić jeszcze w podstawówce;) wykorzystam ją raz jeszcze, przyjechała w żółtej teczce;)
    Dziki całymi tabunami przebiegały przez środek obozowisk czy to w dzień, czy to w nocy. Pierwszej nocy chciały wleźć do namiotu;) Morze pachniało jak nigdy. To były dobre wakacje;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja też prawie w piaskach, bo kąty rybackie;długo przez las nad samo morze i Józia zazwyczaj przysypiała w wózku. a tata pchał wózek pchany potrzebą. zapachu też. to były dobre wakacje.
    aga od konika czerwonego

    OdpowiedzUsuń