Galeria Pod Chmurką / Open Air Gallery

środa, 29 sierpnia 2012

 Opowieść o Płanetniku


Dziś sięgam do głębokiego dzieciństwa. Ja i koleżanka z podstawówki. Mamy może po 12 lat… „A” pożycza mi książkę, która należy do jej starszych braci. Przeczytałam ją wtedy z zapartym tchem ze trzy razy i żal mi było się z nią rozstawać.

 „W kręgu upiorów i wilkołaków” Bohdana Baronowskiego to nic innego, jak zebrane w całość wieloletnie badania nad demonologią ludową kilku regionów, również dawnego województwa sieradzkiego (dziś łódzkiego). 



Straszenie dzieci różnymi postaciami jest stare jak świat. Moi pradziadkowie może już nie wierzyli w mamuny, południce (choć nie pozwalali mnie zabierać na pola w południe), latawców czy zmory, ale raczyli mnie historiami, na dźwięk których, wydłużały mi się uszy.
Książkę z dzieciństwa zakupiłam na allegro i zabrałam na wakacje. Lubię widok latawców unoszących się nad morzem…

 Dziś mam dla Was Latawca, zwanego też Płanetnikiem (inne nazwy tej powietrznej istoty demonicznej to chmurnik,  wietrznik, powiesznik) Istota ta, według wierzeń ludowych, kierowała obłokami, chmurami i wiatami. W różnych regionach Polski wyobrażano ich sobie na różne sposoby. 

Raczej człowiecze kształty.. Czasem karzełek w mokrej czapce i kapocie. Czasem jakiś narrator przytwierdzał mu wronie skrzydła, obdarowywał wielkimi łapami, za pomocą których wzbijał się w powietrze. Niekiedy był nim chudy mężczyzna o upiornie bladej twarzy dzierżący w ręce długi kij, czasem małe dziecko, czasem młoda dziewczyna w mokrej koszuli, a innym razem pokraczna baba.
Płanetnicy mieli do ludzi raczej negatywny stosunek sprowadzając deszcz wtedy, kiedy nie był potrzebny i rozpędzając chmury, kiedy panowała susza. Okazaniem pomocy i szacunkiem można było zyskać przychylność Płanetnika. Szczególnie dbali o nich właściciele wiatraków.
W Tyńcu w końcu XIX wieku, niektórzy chłopi wierzyli, że Płanetnikiem był Adam Mickiewicz, który nawet po śmierci prowadził takową działalność. Kiedy jego ciało spoczywało we Francji, padały tam obfite deszcze. Kiedy przewieziono go do Polski, we Francji zapanowała susza, a ulewne deszcze nękały gospodarzy podkrakowskiego Tyńca.
Dla mnie to temat rzeka… a książka z przeczytana w dzieciństwie niebywałym źródłem inspiracji;)
Miłego!

12 komentarzy:

  1. wow,niesamowite! zaintrygowałas mnie

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaintrygowała mnie bardzo ta książka, czy jest w niej o babie sieradzkiej?
    Ilustracja bardzo dobrze pokazuje wizerunek płanetnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma... ale jest o babie grochowej;) a co robiła ta sieradzka?

      Usuń
    2. No własnie nie wiem i miałam nadzieje, ze może w końcu się dowiem. Pamiętam z dzieciństwa,jak niektórzy mówili do niegrzecznych dzieci ,ze przyjdzie baba sieradzka i cie zabierze ;-)

      Usuń
  3. Wspaniała historia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) Po raz kolejny stwierdzam, ze czas dzieciństwa jest najważniejszy;)

      Usuń
    2. Dlatego w najbliższym czasie zamienię się w małą dziewczynkę i będę czytać o upiorach i wilkołakach. I wiesz co, mogłabyś spokojnie zrobić ilustrację do jakiegoś nowego wydania, bo choć te czarno-białe są wcale niezłe, to już ta całej reszty mogło by nie być. A może to dlatego, że najpierw był Twój Płanetnik...

      Usuń
  4. Ciekawe! Ale Twój Płanetnik nie straszy, nie wygląda na smutnego:), a wczoraj chyba "kręcił się" w moich stronach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa nie chciałam żeby był straszny... musiałabym go narysować z wywalonym jęzorem i sznurem wisielczym u szyi;) Raczej nuta romantyczno - nostalgiczna mnie interesuje... smutek, że odchodzą w zapomnienie;)

      Usuń
  5. Marze tej książce,a w końcu ktoś o niej napisał na blogu. Poz atym, przeglądnęłam jedynie tą stronę z postami, ale uważam, ze jesteś cudowną postacią. Bajkowo piszesz: podoba mi się to. Tworzysz opowieści z codziennych rzeczy. Pięknie. I miała wprost genialny pomysł ze słoiczkami i napisami ze starych gazet co się w nich znajduję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle miłych słów... dziękuję bardzo! Jednym słowem - znasz się na ludziach;) a książka na allegro dostępna, za niewielkie pieniądze. Sama się zdziwiłam, że jest;) Serdecznie pozdrawiam.
      P.s. Wybierz sobie słoik;)

      Usuń