Opowieść o zwierzątku, które w poniedziałkowy poranek stłukło filiżankę i teraz kiedy głodne i burczy w brzuszku, podejmuje trudną decyzję drogą selekcji!
nie za mała,
nie za duża,
nie za pękata,
nie za smukła,
z nie za młym uszkiem i
z nie za dużym,
nie za wysoka,
nie za niska,
czarna, biała, groszki, serca, paski...
wypicie kawy we wtorkowy poranek, może się nie odbyć!!!
Pięukny!
OdpowiedzUsuńdzieukuję i pozdrowienia ślę;)
Usuńmam ten sam problem. i nadal "tej odpowiedniej" na latającym spodku brak.
OdpowiedzUsuń... szukanie ideału... schodzi na tym...;)
Usuńto zwierzątko ma w oku to, co ja w sercu
OdpowiedzUsuńTroszkę smutku z powodu stłuczonej filiżanki? Troszkę nadziei na znalezienie następnej? Nie smuć!;)
UsuńPiękna praca i tekst :)
OdpowiedzUsuńTo ja pięknie dziękuję, za odwiedziny!!!;)
Usuńlovely!
OdpowiedzUsuńThank you! It's very nice to me! I love your blogs;)
Usuń