Opowieść o pacach domowych
Dla synka, który widząc jak maluję kolejnego niebieskiego wilka, aż się zatrząsł. Zapragnął go mieć tak, jak i papierowe balony i chmurkę. I traf chciał, że wszystko takie niebieskie... Wyszperałam stare krosno i równie stare płótno. Tak oto wilk wkroczył na większy, lniany format (46 x36) i zagościł nad łóżkiem. I nie mogę uwierzyć, że jeszcze niedawno bał się wilków...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz