Opowieść o rybich sprawach.
Pierwsza rybę namalowałam wiele lat temu... Powstała na czwartym piętrze bloku, stojącego przy ulicy Prądnickiej w Krakowie. Opatrzona panieńskim nazwiskiem wydaje mi się tak odległa. Z otchłani swojego komputera wygrzebałam jej skan. Ciekawa jestem czy tak będzie z wczorajszymi rybami... czy kiedy spojrzę na nie po latach, też wydadzą mi się obce stylistycznie, jakby namalowane przez zupełnie obcą mi osobę. Czy tak bardzo się zmieniamy?
Wczorajsza ryba i pierwszy zamysł w szkicowniku. Przypominam o trwającej aukcji. Dziś suma przekroczyła cenę rynkową;) Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz