Opowieść o potrójnym portrecie
Kurka domowa, a jakże na domowe potrzeby. Wisi nad kuchennym stołem. Zrobiona na tekturze wyrwanej z tyłu katalogu o Awangardzie Łódzkiej, przywiezionym przez ciocię Goszię. Gliniany ptaszek czeka na ciocię Goszię, a ja lekko odbijam się w szybie;)
Niech ptaszek nie czeka tylko (zgodnie z umową) przyfrunie do Łodzi. Ciocia Goszia patrzy na powyższy obraz i tęskni i do ptaszków i do stołu w kuchni i do Kury i do odbicia w szybie...bardzo!!!
OdpowiedzUsuńtaka kura to mi się marzy :)
OdpowiedzUsuńPrzyfrunie, przyfrunie tylko nie jestem pewna czy biały może być;)
OdpowiedzUsuńKurka tęskni za "tą fajną ciocią od małpek";)
Kurko D - taka kurka to pasuje do Ciebie, że hej;)
rozmiar 4 liter podobny :D i ta chałupa w odpowiednim miejscu :)
OdpowiedzUsuń