Opowieść o tym, że sąsiad to ważna sprawa.
Na wsi sąsiad jest jak rodzina. Na wesela się zaprasza, potem na chrzty kolejne. Nie pójść na pogrzeb sąsiada to grzech i na sponiewieranie ludzkie narazić się można.
Ten z prawej, to mnie kiedyś w amoku pijackim pomylił z własną córką. Wrzasnął do ucha: Agniecha do domu!!! Ptaki spłoszone krzykiem brata usiadły zaraz na drzewach, bo ja krzyczeć nie mogłam!
Koc, co płaszcz rycerski udawał, opadł na mech.
Nadgarstek uwolniony przez mamę jednym policzkiem celnie wymierzonym.
Wrócona pamięć wygnała na chwilę obłęd z oczu.
Głos w gardle uwięziony wydostał się teraz i raz jeszcze ptaki spłoszył.
Ten z lewej pomagał dziadkom przy sianokosach. Tak po sąsiedzku, za wódki kieliszek.
Wtoczył raz jeden wóz z sianem do stodoły dziadkowej tak, że głową o gwóźdź wystający z belki zawadził. W sianie skoszonym maki wyrosły, a już więcej na nie nie wlazłam. Bliznę na głowie oglądać musiałam za każdym razem, kiedy nas odwiedzał.
Ten trzeci, z przeciwka, miał dziwne perfumy i psa, który ujadał zajadle do nocy późnej. Kiedy drewniany płot z desek zastąpiła fikuśna brama okazało się, że pies jest mniejszy niż szpary w nowym ogrodzeniu. Pies zyskał wolność, a ja bałam się wracać bez kija do domu.
Wymiary: 15x15
Oprawa: 20x20
Cena 100 PLN
pozdrowienia dla wszystkich sąsiadów :)
OdpowiedzUsuńOstał się tylko ten z prawej...
UsuńW erze anonimowego, cichego lub - nieznośnie hałaśliwego- stłoczenia w blokowiskach, tęsknię za sąsiadami z tej mrożącej krew w żyłach historii : )
OdpowiedzUsuńNie lubię tej ery...
UsuńUsiłuję zaznajomić się z nowymi sąsiadami;)
Chcę być Twoją sąsiadką : )
Usuń