Opowieść o starej kartce.
Podczas ostatniego pobytu na podłódzkiej wsi, zajrzałam do politurowanej szafy wystawionej do ponurej szopy. Kiedyś odbijała mój cały świat. W niej obejrzałam film "Tragedia Posejdona".
Biedna, ledwie się trzyma na zbyt cienkich nóżkach. Na półkach książki i zeszyty z podstawówki. Pozyskałam kilka pożółkłych kartek w kratkę. We wczorajsze, niedzielne popołudnie, na kolanie, narysować ptaka i serdecznie Was pozdrowić!
H O U G H!
Jaka odmiana kolorystyczna :) Uwielbiam stare pożółkłe kartki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Pisaki zakupione do innych działań. Projekt logo zakończyłam, a pisaki zostały. Inne środki wyrazu i proszę. To tak jak z czapką. W każdej wyglądamy inaczej, choć ciągle ta sama głowa;) Pozdrowienia ciepłe;)
UsuńCo za kolorystyka! Pyszności:)
OdpowiedzUsuńkolorystyczny szał jak na mnie. Ale post wyżej i powrót do ołówkowej normy;) Pozdrowienia ciepłe. Podglądam poczynania i podziwiam;)
UsuńFenomenalna :)
OdpowiedzUsuńDziekuję;) A czy będziesz na Pchlim w Warszawie lub w Krakowie?
UsuńPiękna sówka Ci wyszła! Śliczny blog, pełen ciepła. Wiem już, że będę stałą jego Czytelniczką. Pozdrawiam cieplutko :)) wpadnij czasem do mnie na bloga i napisz kilka ciepłych słów- będzie mi bardzo miło!
OdpowiedzUsuń