Opowieść i zimie!
Ileż to poranków zimowych trzeba było mi znieść. Piec wieczorem do czerwoności rozgrzany, rankiem wystudzony. Ubieranie źle wypłukanych rajtuz, pod ciężką od pierza pierzyną. Przemarsz do babci. Rękawice ręcznie dziergane, ciężkie od mokrego śniegu suszone, przy prababcinym piecu. Czekanie. Łuskanie pestek dyni.
Nie mieliśmy samochodu. Nawet do kościoła.W mroźne niedzielne poranki czekała nas jazda na rowerze. Trzy kilometry w jedną stronę. Zmarznięte dłonie.
Zmarznięty, drewniany kościółek z VIII wieku. Zmarznięte palce u stóp. Powrót.
Szkoła. Tuż obok kościoła. Trzy kilometry to zbyt mało, żeby dojeżdżać szkolnym autobusem. Zawiane pola. Powroty po zmroku. Tuż za Urzędem Gminy rozpoczynała się droga bez oświetlenia. Nasza ulica odśnieżana od strony sołtysa.
Szkoła. Tuż obok kościoła. Trzy kilometry to zbyt mało, żeby dojeżdżać szkolnym autobusem. Zawiane pola. Powroty po zmroku. Tuż za Urzędem Gminy rozpoczynała się droga bez oświetlenia. Nasza ulica odśnieżana od strony sołtysa.
Szkoła średnia. Wielka teczka. Porywy wiatru. Czekanie na spóźniony pociąg. W poczekalni śpiący bezdomny.
Smród wyciągał nas na zewnątrz.
Smród wyciągał nas na zewnątrz.
Lepienie bałwana! Kulig, na którym posikałam się z zimna. Granie w hokeja na zamarzniętych łąkach. "Świnka" w ferie.
A potem... potem mycie okien wodą z octem i zapach wiosny...
Wymiary: 15x15
Oprawa: 20x20
Moja inspiracja. Zdjęcie rumuńskiego fotografa. Mała wioska, małe niebieskie domki.
Więcej jego prac tu: sorinonisor
Moja droga do szkoły też wiodła przez zawiane śniegiem pola. Dwumetrowe zaspy. Szosa bez oświetlenia. Tzw. "spaleniak" ruiny przedwojennego domu, przy którym się przebiegało ze strachu przed duchami ;)
OdpowiedzUsuńTym bardziej mi dziwnie, że tu gdzie mieszkam teraz już budzi się wiosna! A to dopiero styczeń.
Cóż, ja miałam dalej, więc załapałam się na autobus. Siostra natomiast przez las wędrowała - dzielna ośmiolatka, ja wówczas oglądałam świat zza szczebelków łóżeczka. Świat w paski, Anusz w kropki.
OdpowiedzUsuńPiękna opowieść :) Tęsknię już za zapachem wiosny :)
OdpowiedzUsuńRenatko, wytypowałam Twój blog do nagrody Liebster:
OdpowiedzUsuńhttp://myszkizkraka.blogspot.com/2013/01/wyroznienie-liebster-award.html
Pozdrawiam gorąco!
Lubię Wasze wspomnienia... Chciałabym jeszcze Bebeluszku i Anuszko!
OdpowiedzUsuńEwelino: i ja i ja, a tym czasem cieszmy się, że dnia przybywa!
Myszki z Kraka: ojojoj... dziękuję. Muszę zajrzeć. Jej;)
Czekam z nieciepliowścią! Mam nadzieję,że weźmiesz udział w zabawie. Podeślij mi potem linka z odpowiedziami. Pozdrawiam i do zobaczenia ( mam nadzieję) w sobotę na Wawrzyńca :))!!!!
Usuń